piątek, 12 sierpnia 2016

NAWYKI NISZCZĄCE ZĘBY

1. Wkładanie palców do ust. Obgryzanie paznokci czy skórek szkodzi zębom. Bardzo często osoby siedzące przed komputerem trzymają po prostu palce w ustach. Niekiedy obskubują wargi, dłubią w zębach lub czyszczą w ten sposób paznokcie. Pracownicy przeglądający gazety lub liczący banknoty często posiłkują się oblizywaniem palców, by łatwiej radzić sobie z rozdzielaniem papieru. Każda taka operacja niesie za sobą miliony bakterii, które zgarniamy z klawiatury komputera, telefonu, banknotów czy wspólnej kuchni czy toalety. Wilgotne i ciepłe środowisko jamy ustnej jest idealnym inkubatorem dla wszelkich zarazków, które dostają się do naszego organizmu. Stąd już blisko nie tylko do problemów z dziąsłami i zębami, ale także poważniejszych zakażeń organizmu.
2. Podpieranie brody. Często znudzeni, znużeni posiłkujemy się ręką, która podbiera nasz podbródek. Dzięki temu zagryzamy mocniej zęby, które naciskają na siebie z dużą siłą. Jeśli coś nas wyraźnie złości, możemy także nieświadomie nimi zgrzytać. Stąd już jeden krok do problemów ze szkliwem.
– Zgrzytanie zębami i nerwowe ich zaciskanie zazwyczaj pojawia się nocą, gdy nijak nie kontrolujemy swoich zachowań. Jednak podczas pracy i notorycznego podpierania żuchwy także może dojść do erozji i pękania szkliwa, a nawet starcia koron zębowych lub rozchwiania zębów. Początkowymi objawami mogą być bóle głowy, następnie bóle zębów, nadwrażliwość, aż po ich utratę.
3. Zęby wykorzystywane, jako narzędzia. Powszechne jest używanie zębów, jako nożyczek czy kombinerek: do rwania nici i sznurków, do ucinania taśmy klejącej, do otwierania zafoliowanych produktów, do podważania zatrzasków od wszelkiego rodzaju pudełek. Trzymanie w ustach różnego rodzaju pomocy biurowych i naukowych, takich jak długopisy, ołówki, linijki i szpilki. W tej materii pomysłowość pracownicza nie zna granic. Każdy kontakt zęba z twardym przedmiotem może mieć katastrofalne skutki. Pomijając przenikanie drobnoustrojów do jamy ustnej, grozi on pęknięciem szkliwa lub ukruszeniem zęba. Niektóre przedmioty mogą zawierać szkodliwe dla organizmu substancje.
4. Wielogodzinne żucie gumy. Jest dla niektórych osób nałogiem, sposobem na stres, codziennym dodatkiem w pracy. Bezcukrowe gumy do żucia, po które sięgamy bezpośrednio po posiłku, mogą przywrócić właściwe pH w ustach, stymulują wytwarzanie śliny i pomagają oczyścić jamę ustną. Pod jednym warunkiem:, że gumę żujemy przez kilka minut i nie robimy tego zbyt często.
– Nadużywanie gum do żucia może prowadzić do nadwyrężenia stawu skroniowo-żuchwowego lub przerostu żwaczy, co w konsekwencji prowadzi do asymetrii twarzy. Sytuacja ta dotyczy osób, które przywykły do żucia tylko jedną stroną jamy ustnej. Dodatkowymi dolegliwościami mogą być bóle brzucha lub biegunki, spowodowane nadmiarem kwasów żołądkowych, wywołanych przez odruch żucia.
5. Podjadanie i popijanie. Praca przed komputerem, to zazwyczaj możliwość jednoczesnego spożywania posiłków, przynajmniej tych mniej skomplikowanych i picia napojów. Niestety, ten przywilej nie zawsze pozytywnie odbija się na naszym zdrowiu. Podjadanie przekąsek nie służy zębom. Za oczyszczanie wnętrza jamy ustnej odpowiedzialna jest ślina. Jeśli jednak, co chwila sięgamy po kolejny przysmak, jej ilość staje się niewystarczająca. Tym samym na zębach tworzy się osad, a nadmiar bakterii pochodzących z rozkładu resztek jedzenia sprzyja rozwojowi próchnicy. Dlatego warto sprecyzować czas przyjmowania posiłków także w przypadku wykonywania pracy siedzącej.
6. Śmieciowe jedzenie biurowe. Na stan naszego uzębienia zdecydowany wpływ ma nie tylko to jak często jemy, ale też, co jemy. Wszechobecne automaty z przekąskami i napojami, liczne punkty serwujące dania typu fast-food kuszą pracowników biurowych na każdym kroku. I niewielu ma siłę, by nie ulec pokusie kupienia czegoś słodkiego lub „szybkiego”.


Wytłumaczeń jest wiele:, bo ciężko pracuję, bo potrzebuję energii, żeby mózg lepiej pracował, na stres, na niepowodzenie, na nudę, tylko raz dziennie. Do tego dochodzą napoje słodzone – kawy, herbaty i soki.

W połączeniu produkty te tworzą nieustanną pożywkę dla bakterii bytujących w jamie ustnej. Niewiele osób ma tyle samozaparcia, by nosić ze sobą do pracy pokrojoną paprykę, orzechy, marchewkę czy pomidory zamiast paluszków, ciasteczek i krakersów.

Sylwia Drobik, Paulina Mintzberg-Wachowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz