Każdy zabieg stomatologiczny obarczony jest ryzykiem
wystąpienia komplikacji. Tego nie da się uniknąć. Uniknąć można natomiast
komplikacji wynikających z roszczeń pacjenta.
Nawet wówczas gdy pacjent nie udowodni
błędu w sztuce lekarskiej, bo przecież komplikacje po zabiegu mogą być
powikłaniami, które dają nikłe szanse na uzyskanie przez pacjenta
zadośćuczynienia, to kłopoty niekiedy przybierają całkiem nieoczekiwany obrót.
W jednej z tego typu zdarzeń pacjentka
poddała się zabiegowi ekstrakcji dwóch zębów w znieczuleniu ogólnym.
Powikłaniami pooperacyjnymi było m.in. złamanie żuchwy. Zarzut wadliwego
wykonania zabiegu został odrzucony przez sąd.
Problemy dentysty nie skończyły się
jednak na tym postanowieniu sądu. Pacjentka wystąpiła z kolejnym roszczeniem,
tym razem w związku z brakiem pisemnej zgody na realizację zabiegu. Dokładnie
ujmując, taka pisemna zgoda znalazła się w aktach sprawy. Była to jednak
standardowa formuła zgody na przeprowadzenie zabiegu. Stosowny dokument nie
zawierał klauzuli obejmującej wykaz możliwych komplikacjach. W sądzie dentysta
dowodził, że zgodę pacjentka wyraziła tuż przed zabiegiem, tyle że w formie
ustnej. W tej samej formie dowiedziała się o możliwych komplikacjach.
Takie
zapewnienie nie było wystarczającym argumentem, aby odrzucić roszczenia
pacjentki.
Sąd uznał, że pozwany dentysta nie dopełnił formalności, naruszył ustawę o prawach pacjenta i ustawę o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Z tego właśnie tytułu pacjentka uzyskała zadośćuczynienie w wysokości 10 tys. zł.
Sąd uznał, że pozwany dentysta nie dopełnił formalności, naruszył ustawę o prawach pacjenta i ustawę o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Z tego właśnie tytułu pacjentka uzyskała zadośćuczynienie w wysokości 10 tys. zł.
Przypomnijmy, że w podobnej sprawie całkiem inny wyrok
zapadł przed sądem w Słupsku. Sędzia Jadwiga Miklińska powiedziała, że
stomatolożka dysponowała ustną zgodą pacjentki, co podczas procesu zostało
niewątpliwie ustalone. Natomiast zgoda pisemna nie była wymagana. -
Pokrzywdzona jest inteligentna i poczytalna. Kilka razy chodziła do gabinetu
stomatolożki. Płaciła za jej usługi. Podjęte przez dentystkę leczenie uzyskało
więc legitymację prawną - uzasadniała odrzucenie skargi W końcu sąd uniewinnił
stomatolożkę i zdecydował o obciążeniu pacjentki kosztami procesu. Sędzia
Jadwiga Miklińska powiedziała także, że stomatolożka dysponowała ustną zgodą
pacjentki, co podczas procesu zostało niewątpliwie ustalone. Natomiast zgoda
pisemna nie była wymagana.
źródło: infodent24
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz