piątek, 28 września 2018

CZARNA LISTA


Stało się to co było do przewidzenia. Przy restrykcyjnych przepisach, dotyczących przetwarzania danych osobowych, powstanie listy niesubordynowanych pacjentów, którzy nie tylko nie pojawiają się na umówione wizyty w gabinetach lekarskich i dentystycznych, ale także ich nie odwołują – wywołało falę krytyki. Gdyby jednak lekarzowi przyszło się podzielić w serwisie, nawet tylko z zalogowanymi użytkownikami – innymi lekarzami, że oto pod tym numerem telefonu kryje się nieuczciwy pacjent nieodwołujący wizyt, to może się okazać, że kolega czy koleżanka po fachu również może ten numer telefonu mieć zapisany, jako numer nieuczciwego pacjenta. A wówczas będziemy mieć do czynienia z sytuacją nie tylko ujawnienia danych zwykłych pacjenta bez podstawy prawnej (umowa o świadczenie usług medycznych nie przewiduje możliwości przekazywania danych innym lekarzom), ale i z ujawnieniem danych o stanie zdrowia. Inny lekarz otrzyma bowiem informację, do jakiego to jeszcze specjalisty ten przysłowiowy Kowalski się zapisał. Wydaje się zatem, że jedyną dopuszczalną podstawą przetwarzania danych pacjentów w celu tworzenia publicznych lub mających określonych adresatów baz danych jest zgoda. A czy pacjenci chętnie wyrażaliby zgodę na umieszczenie ich na takiej czarnej liście? Co do tego mamy poważne wątpliwości.
 
Rady dla pacjentów widniejących na "czarnej" liście . Pacjent, który widnieje na tzw. czarnej liście w placówce medycznej może złożyć jednocześnie skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz skargę do Rzecznika Praw Pacjenta. W powyższej sytuacji pacjent powinien również zawiadomić o bezprawnych praktykach okręgową izbę lekarską. Na gruncie powszechnie obowiązujących przepisów pacjent jest wyposażony w skuteczne narzędzia ochrony.





Sylwia Drobik, Paulina Mintzberg-Wachowicz 


Źródło: prawowtransplantacji.pl





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz