Sąd uznał, że poekstrakcyjne złamanie żuchwy
przy zabiegu usunięcia lewego dolnego zęba, tzw. ósemki było błędem medycznym,
a kwota zadośćuczynienia w wysokości 60 tys. zł odpowiada szkodom, jakich
doznał pacjent. Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny oddalił apelację
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który ustalił, że pacjent przeszedł w
Centrum Stomatologicznym zabieg usunięcia lewego dolnego zęba, tzw. ósemki.
Świadczenie wykonano bez uprzedniej kontroli RTG i bez poinformowania powoda o
możliwych następstwach oraz powikłaniach.
W wyniku zabiegu doszło do jatrogennego
złamania żuchwy, pojawił się ból, obrzęk i opuchlizna po lewej stronie twarzy,
brak czucia dolnej wargi i brody oraz szczękościsk, które nasiliły się po
ustaniu znieczulenia.
Następnego dnia po zabiegu pacjent zgłosił
się do Centrum Stomatologicznego po pomoc, otrzymał tylko zwolnienie lekarskie
na 2 dni. Pod tym okresie powód zgłosił się ponownie, przypisano mu leki
przeciwbólowe i wypisano zwolnienie na 5 dni.
Dolegliwości się nasilały, dlatego podczas
kolejnej wizyty powód zażądał badania RTG. Po 2 dniach pacjent dowiedział się,
że ma poekstrakcyjne złamanie żuchwy z przeniesieniem po lewej stronie. Poszkodowany
skierowany został w trybie pilnym do specjalistycznego szpitala, gdzie po
znieczuleniu założono mu szyny oraz specjalistyczne gumki łączące szczęki. U
powoda wykonano repozycję oraz osteosyntezę złamania żuchwy w znieczuleniu
ogólnym i wstawiono tytanową płytkę.
Powód był hospitalizowany przez tydzień. Po
wyjściu ze szpital przypisano mu antybiotyki, leki przeciwbólowe oraz zalecono
stosowanie ścisłej płynnej diety.
Mężczyzna podjął dalsze leczenie, którego
pierwszy etap, wyjątkowo bolesny i uciążliwy, został zakończony po roku.
Pacjent nie przestał odczuwać dolegliwości
bólowe i nie odzyskał całkowitego czucia policzka i wargi po lewej stronie. Po
zabiegu pozostała widoczna blizna na podbródku i lekka jego deformacja.
Powód kontynuuje leczenie ze świadomością, że
nie powróci do stanu sprzed zabiegu, ma uraz psychiczny, czuje się bezsilny i
bezradny, ponieważ nie wie, czy ustąpią dolegliwości bólowe, żyje w
permanentnym stresie. Spadła aktywność życiowa powoda i ucierpiała jego kariera
zawodowa. Mężczyzna pracuje w banku, gdzie ma cały czas kontakt z klientem –
przeszkadzają w tym trudności w mówieniu. W konsekwencji długiej absencji i
powstałych deformacji fizycznych, powód został przeniesiony na inne, mniej
atrakcyjne stanowisko, ma kłopot z zebraniem myśli.
Ubezpieczyciel uznał swoją odpowiedzialność
za szkodę na osobie powoda, przyznając mu odszkodowanie w wysokości 30 tys. zł.
Sąd Okręgowy w parciu o opinie biegłych z
zakresu neurologii i chirurgii szczękowo-twarzowej ustalił, że utrzymujące się
u powoda zaburzenia czucia na brodzie po stronie lewej oraz na wewnętrznej
stronie lewej dolnej wargi i w okolicy dolnych zębów po stronie lewej - mogą
powodować dyskomfort przy jedzeniu, przy goleniu się i przy mówieniu, zaś
rokowanie co do całkowitego powrotu do stanu zdrowia sprzed zabiegu jest
niepomyślne, gdyż dolegliwości neurologiczne należy uznać za trwałe
uszkodzenie.
Zdaniem Sądu Okręgowego, wina właścicieli
Centrum Stomatologicznego nie budzi wątpliwości, popełniony został błąd
lekarski, jakim było połamanie powodowi żuchwy podczas przeprowadzonego
zabiegu. Ponadto powód nie został prawidłowo poinformowany o możliwych
powikłaniach, nie zrobiono powodowi zdjęcia RTG, ani przed zabiegiem, ani po
jego wykonaniu, a dopiero 10 dni po zabiegu (na wyraźne żądanie powoda i
odpłatnie).
Sąd Okręgowy uznał, że przyznana przez
ubezpieczyciela suma 30 tys. zł jest niewspółmierna do doznanych i wciąż
doznawanych przez powoda cierpień. Zdaniem Sądu Okręgowego kwota 60 tys. zł
jest odpowiednia do stopnia cierpień powoda i jego niewątpliwej krzywdy.
Wyroku tego nie zmienił Sąd Apelacyjny.
Sygn. akt: VI ACa 1105/14
Sylwia Drobik, Paulina Mintzberg-Wachowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz