poniedziałek, 19 czerwca 2017

NANOCZĄSTECZKI OCHRONIĄ ZĘBY I ZREGENERUJĄ USZKODZONE SZKLIWO



Naukowcy z Uniwersytetu w Toronto prowadzą zaawansowane badania nad nanocząsteczkami, które będą chroniły zęby przed uszkodzeniami mechanicznymi, zaleczą ubytki spowodowane próchnicą, a także zregenerują szkliwo. Badania nad zastosowaniem nanocząsteczek w stomatologii trwają już od lat 70. XX wieku, ale dopiero teraz można mówić o prawdziwym przełomie. Dotychczas obawiano się, że wprowadzane do organizmu nanocząsteczki będą w niekontrolowany sposób w nim krążyły i gromadziły się np. w płucach czy mózgu. Naukowcy z Uniwersytetu w Toronto stworzyli jednak takie nanocząsteczki, które bardzo dobrze przylegają do szkliwa zębów i wypierają znajdujące się w jamie ustnej szkodliwe bakterie. Można podawać je pacjentowi w postaci pasty do zębów, płukanki lub gęstej zawiesiny. – Nanocząsteczki są zaprojektowane tak, aby jak najlepiej trzymały się powierzchni zęba, eliminując przy tym szkodliwe drobnoustroje. Z dotychczas przeprowadzonych badań wynika, że nanocząsteczki znacznie ograniczają osadzanie się płytki nazębnej, chronią zęby przed uszkodzeniami mechanicznymi, regenerują szkliwo, a nawet leczą niewielkie ubytki spowodowane próchnicą. Dentysta musi jedynie zaopatrzyć ząb tymczasowym wypełnieniem, a po dwóch-trzech miesiącach nanocząsteczki powodują, że ząb sam wypełnia ubytek swoją tkanką. Jak zapowiada prof. Kishen, w najbliższym czasie okaże się, czy nanocząsteczki będą mogły być wykorzystywane do „hodowli” całych zębów, które można będzie wszczepiać pacjentom. – Ząb uzyskany z komórek pacjenta nawet poza jego organizmem jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż sztuczny implant. Istnieje bowiem zdecydowanie mniejsze ryzyko, że organizm odrzuci ząb składających się z jego tkanek – powiedział Vuk Uskokovic, profesor bioinżynierii na University of Illinois w Chicago.

Według naukowców z Kanady, technologia pokrywania zębów nanocząteczkami trafi do gabinetów dentystycznych na całym świecie w przeciągu dziesięciu lat. Prof. Kishen zapowiada jednak, że pierwsze tego typu preparaty pojawią się na rynku już w przyszłym roku. Ich ceny będą porównywalne do popularnych preparatów fluorkowych.


Sylwia Drobik, Paulina Mintzberg-Wachowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz