wtorek, 10 lutego 2015

Kiedy robaki toczyły zęby...

                                                         
Już w XIX-wiecznej Polsce łączono słodycze z chorobami zębów. Zauważano też, że zdrowe zęby częściej mają dzieci mieszkające na wsi niż te, które żyły w miastach. Wiązano to z miejskim dobrobytem i większą dostępnością do takiego luksusu jak cukier. Z obserwacji wynikało jednak, że dorosłym wieśniakom zęby psuły się nawet i częściej niż mieszczanom – za przyczynę uznawano fakt, iż mieszkańcy wsi, tłumacząc się brakiem czasu, nie myli zębów.Z uwagi na to, że nie łączono jeszcze wtedy bakterii z próchnicą, wyjaśnienie niszczenia zębów opierano na obserwacji natury. Dzieciom (i dorosłym także) wmawiano, że zęby psują się, ponieważ toczy je robak: jest maleńki i ma czarną głowę. Świdrując ząb, wywołuje w nim dotkliwy ból. I dopóki robak w zębie siedzi, dopóty ząb będzie boleć.

Źródło: „Rocznik Podolski”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz